Renata Gabryjelska (ur. 7 marca 1972 w Olsztynie) – polska modelka, aktorka i reżyserka, I wicemiss Miss Polonia 1993. W 1993 r. Krystyna Gabryjelska. Wrocław: Wydawn. Uniwersytetu Wrocławskiego Stanisław Janeczek - 2010 - Studia Philosophiae Christianae 46 (2):5-24. Studia Estetyczne. Renata Gabryjelska dziś kręci filmy dokumentalne Stanisław Tyczyński. Zobacz galerię (2 zdjęcia) Renata Gabryjelska modelka, aktorka i reżyserka, I Wicemiss Polonia 1993 r. W 1994 roku Stanisław Tyczyński jest postacią nie tylko budzącą skrajne emocje, ale i tajemniczą. Jeden z najważniejszych ludzi polskich mediów znany jest ze swej niechęci do wypowiadania się w prasie. 167 likes, 8 comments - renata_gabryjelska on October 16, 2022: "Poznałam wczoraj na Marszu Mocy wyjątkowych ludzi. Z Markiem Kamińskim gadałam kilka godzin n" Renata Gabryjelska on Instagram: "Poznałam wczoraj na Marszu Mocy wyjątkowych ludzi. Renata Gabryjelska’s Post Renata Gabryjelska Reżyserka filmowa 6mo Report this post Report Report. Back Submit. Warto przeczytać. Prezes mBanku: Zaczynamy być dziwnym krajem. Renata Gabryjelska w latach 90. była wielką gwiazdą polskiej telewizji. Aktorka grała między innymi w serialu Złotopolscy, a dzięki urodzie modelki zdobywała nagrody w konkursach piękności. Ponadto skończyła 2 fakultety i pracowała w agencji PR. Gabryjelska karierę rozpoczęła w 1993 roku, zdobywając tytuł I Vice Miss Polonia 111 views, 0 likes, 6 loves, 1 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Maxellon: Jesteśmy podekscytowani, ponieważ niebawem ukaże się nasza produkcja z Renata Gabryjelska dla Miasto Kobiet . Descubre todas las películas en las que ha actuado Stanisław Tyczyński. Una lista con la filmografía completa de Stanisław Tyczyński como actor. Renata Gabryjelska (ur. 6 marca 1972 w Olsztynie) – polska modelka, aktorka i reżyserka filmowa. I wicemiss Miss Polonia 1993. Renata Gabryjelska. Data i miejsce urodzenia. 6 marca 1972. Olsztyn. Zawód. reżyserka, aktorka, modelka (agencja Selective Management) Współmałżonek. oLLcfe. Gdy robiły karierę w modelingu, miały po 19-20 lat. Osiągnęły sukces, a obecnie realizują się jako silne i niezależne bizneswomen. Dziś są pewnymi siebie i swojego seksapilu kobietami, które wiedzą, czego chcą i czują się spełnione. Renata Gabryjelska i inne topmodelki w wyjątkowej sesji zdjęciowej Ilona Montana, Ewa Pacuła, Lidia Popiel i Renata Gabryjelska wzięły udział w sesji pod hasłem "Reunion", by na nowo oczarować swym pięknem. Wszystko uwiecznił na zdjęciach młody fotograf, Bastek Czernek. Przeczytaj też: Czym obecnie zajmuje się Renata Gabryjelska? - Chciałem, żeby każda z modelek miała swoją osobowość. Nie chciałem, by to były cztery modelki podobnej urody, tylko aby każda wyróżniała się czymś innym. Ta sesja to spełnienie moich marzeń - mówi pomysłodawca projektu. Modelki wzięły udział w sesji zdjęciowej, ale także wyszły z inicjatywą wydania fotografii w formie kalendarza. Unikatowy egzemplarz z podpisami gwiazd trafi na licytację w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Fajnie jest pokazać, że "40-tka" może być dopiero nowego, lepszego życia. Myślę, że efekty będą świetne. Poza tym, że było to cudowne spotkanie, to fajnie mieć taką pamiątkę. Zaproponowałam dziewczynom, by zrobić z tego kalendarz - powiedziała nam Ilona Montana. Polecamy: Te gwiazdy podpisały "pakt z diabłem" i od lat czarują wyglądem. Które znane panie zatrzymały czas? Zobacz, co działo się za kulisami sesji. Materiał wideo znajdziesz na górze strony. Żyje w ciągłej podróży pomiędzy dwoma światami. Kraków, do którego długo nie mogła się przekonać, to teraz jej ukochany azyl, gdzie czas płynie wolniej. Do Warszawy wpada kilka razy w miesiącu, by znów poczuć przyspieszone tętno i szalony pęd stolicy. W Krakowie razem z mężem kończy budować dom, w Warszawie kupiła niedawno nowe mieszkanie. Przez ostatnie dwa lata koncentrowała się na małżeństwie. Stanisław Tyczyński, szef radia RMF, okazał się partnerem fascynującym, choć niełatwym. Ich uczucie wybuchło nagle, a decyzja o wspólnym życiu zakrawała na akt szaleństwa - pobrali się zaledwie miesiąc po pierwszym spotkaniu. Dziś, kiedy związek okrzepł, a tryby małżeńskiej machiny się dotarły, Renata Gabryjelska - była Wicemiss Polonia, modelka, niedoszła pani adwokat, a przez moment rzutka bizneswoman - chce wrócić do gry. I to dosłownie: marzy jej się poważna kariera aktorska. GALA: Ostatnio coraz więcej czasu spędzasz w stolicy, kupiłaś tu mieszkanie. Wracasz na stałe? RENATA GABRYJELSKA: Mój dom jest w Krakowie. W Warszawie zostawiłam 30 lat mojego życia, rodziców i przyjaciół, ale po paru dniach spędzonych tutaj zaczynam tęsknić za krakowskim kątem. Kupiłam mieszkanie, bo myślałam pragmatycznie. To był dobry czas na inwestycję. Przy okazji przeprowadziłam się do centrum. GALA: Kim jesteś obecnie: modelką, żoną wpływowego męża, aktorką czy młodą kobietą, która cały czas szuka swojego miejsca na ziemi? Modę traktowałam jako fajną przygodę, dzięki której dużo podróżowałam, mogłam być niezależna finansowo, poznałam "wielki świat". Moda była też dla mnie przepustką do filmu. Zagrałam główną kobiecą rolę w "Girl guide" Machulskiego. Wtedy byłam zbyt młoda, by w pełni to docenić, ale przestałam być anonimowa. Potem rozpoczęła się moja siedmioletnia przygoda z serialem Złotopolscy, który był szkołą pracy przed kamerą i nad sobą. Niedawno wystąpiłam w kryminalnym serialu "Tak czy nie" u boku Bogusława Lindy, Krzysztofa Globisza, Krzysztofa Kolbergera i innych sław. Zebrałam dużo pochwał. To daje siłę. Mam świadomość pracy, która mnie czeka, ale wiem, że aktorstwo to jest coś, co chciałabym dalej w życiu robić. Kolejnym krokiem będzie mój debiut w teatrze. GALA: Co w twojej głowie, duszy i życiu zmieniło się po przekroczeniu magicznej trzydziestki? Świadomość upływu czasu bardziej odczuwałam, pracując na wybiegu. W wieku 25 lat dziewczyny z tej branży czują się już bardzo dojrzałymi kobietami. Wchodząc w "lata trzydzieste", narodziłam się na nowo. Przedtem w moim życiu działo się bardzo dużo i bardzo szybko. Wielki świat momentami szumiał mi w głowie, zabierał wrażliwość. To się zmieniło. GALA: Na czym polegała ta zmiana? Po pierwsze, wiązała się z przeprowadzką do Krakowa, z całkowitą zmianą środowiska i trybu życia. Po drugie - z małżeństwem, - które okazało się związkiem bardzo ciekawym, głębokim, ale trudnym. Wymagało ode mnie dojrzałości. Teraz czuję dużą potrzebę zrobienia czegoś nie tylko dla związku, ale też dla siebie. GALA: Chcesz zmierzyć się z sukcesem męża, żeby udowodnić, że nie jesteś tylko ozdobą u jego boku? Nie mam ambicji, żeby się z nim ścigać. Stworzył świetne radio, jest kreatywny, prawdziwy geniusz. Ja chcę robić rzeczy na swoją skalę, ale takie, które dadzą mi satysfakcję. Jestem na tyle ambitną osobą, że nigdy nie odpowiadałoby mi ciche życie "przy mężu". Parę lat temu miałam silną potrzebę udowadniania, że nie jestem tylko ładnym opakowaniem. Pracowałam w agencji PR po kilkanaście godzin na dobę. Zapłaciłam za to ciągłym przemęczeniem, stresem, dołkami psychicznymi. GALA: Po wyjściu za mąż zamieniłaś warszawski rytm na sypialnianą atmosferę Krakowa. Ciężko było? Bardzo. Moi znajomi i przyjaciele zostali w Warszawie. Musiałam zmierzyć się z dużą samotnością. Długo nie czułam się w Krakowie jak w domu. Oswajałam się powoli. Musiałam znaleźć sobie ulubioną ławeczkę, piekarnię, panią sprzedającą gazety. Ukorzenić się. Zaczęłam otaczać się przedmiotami, które kojarzyły mi się z domem. W pierwszym odruchu sprowadziłam do Krakowa swoje pianino. Rozpoczęła się moja podróż w poszukiwaniu straconego czasu. W Warszawie nie miałam kiedy pograć na pianinie, poczytać książki, zagłębić się w sobie. W Krakowie zaczęłam spisywać swoje refleksje, poznawać siebie samą. Pracuję nad emisją głosu przydatną w aktorstwie. Odwiedzam antykwariaty, teatry. Jednocześnie prowadziłam akcje adopcyjne dla zwierząt ze schronisk w ramach programu Animals. Przy okazji poznałam niezwykłych ludzi. Na podstawie jednej z takich historii napisałam scenariusz. GALA: Jesteś żoną jednego z najbogatszych ludzi w Polsce. Nie musiałabyś pracować, żeby dobrze żyć. Mój mąż nie przywiązuje wagi do dóbr materialnych, żyjemy skromnie. Moja aktualna sytuacja nie wykracza ponad standard życia, które wiodłam w Warszawie. Ważne dla mnie jest to, by tworzyć swój świat, czuć się potrzebną i realizować się zawodowo. Nie jestem i nie będę księżniczką zamkniętą w złotym zamku. GALA: A może mąż wolałby, żebyś nią była? Mężczyźni boją się niezależnych kobiet. Nie wyobrażam sobie relacji, w której nie mogłabym swobodnie oddychać. Taki związek nie miałby sensu, również dla Staszka. Dajemy sobie dużą autonomię. On bardzo się cieszy z moich sukcesów, zauważa je, docenia, motywuje do pracy nad sobą. Ludziom wydaje się, że bycie żoną takiego człowieka to bajka. A czasami nazwisko takiego formatu bywa obciążeniem. GALA: Twój małżonek jest szefem największego radia w Polsce, ociera się o wielką politykę, o światowy biznes. Czy to przenika do waszego prywatnego życia? Na początku to był dla mnie szok. Nagle to, co się dzieje w Polsce, zaczęło wkraczać do naszego domu. Znalazłam się w centrum ważnych wydarzeń, a nawet afer, z których istnienia nie zdawałam sobie sprawy. Chcąc nie chcąc, zaczęłam się interesować polityką. O wielu rzeczach dowiaduję się jako pierwsza, zanim podadzą je media. To duże obciążenie, zwłaszcza że nie potrafię się na wiele rzeczy uodpornić. W pewnym sensie straciłam swoją niewinność. GALA: Jak w tym wszystkim udaje się wam mieć czas dla siebie? Nie grozi ci samotność w związku? Może to ludzi dziwi, ale znajdujemy czas na spacery z psami, galerie, kino, wycieczki. Nawet jeśli czasem fizycznie jesteśmy w dwóch różnych stronach Polski, to cały czas mamy ze sobą bliski kontakt. Mój telefon nie milczy dłużej niż dwie godziny (śmiech). Te krótkie rozłąki pozytywnie wpływają na nasz związek, bo dodają mu pieprzyku. Każda miłość potrzebuje chwili odpoczynku. Dobrze jest czasem zatęsknić, żeby poczuć, że się kocha. Kiedy wracam do Krakowa, Staś czeka na mnie na peronie. GALA: Nie czujesz się w pułapce, mając świadomość, że jesteś "przygwożdżona" do jednego mężczyzny? To jest cena, jaką świadomie się płaci za udany związek. Kwestia wyboru, co w życiu "kupujesz", ustalenia zasad i priorytetów. Bardzo przyjemnie jest żyć sobie lekko, flirtować, czuć się adorowanym. Ale w pewnym momencie przychodzi świadomość tego, co chce się budować. Rezygnacja z pewnych rzeczy jest testem, ile jesteś w stanie poświęcić dla ukochanej osoby. GALA: Deklaracja złożona przed ołtarzem jest dla ciebie wiążąca na całe życie? Tak, chociaż jestem realistką i dopuszczam myśl o rozwodach. Jeśli na pewnym etapie swojego życia człowiek zaczyna się w związku męczyć, to nie ma sensu ranić siebie i drugiej osoby dla zasady. Uważam jednak, że trzeba robić wszystko, żeby wspólnie rozwiązywać kryzysy, podejmować trud pracy nad związkiem. Miłość to dla mnie takie zwierzątko, o które trzeba cały czas dbać i które trzeba dokarmiać, żeby nie zdechło. Rozwód traktowany jako ucieczka od problemów jest zwykłym tchórzostwem. Wzorem udanego małżeństwa są dla mnie moi rodzice. GALA: Dużą wagę przywiązujesz do relacji z rodziną. A kiedy przyjdzie czas, żebyś ty sama została mamą? Jeśli ten czas przyjdzie, nie będę tego ukrywać. Mam już nawet parę imion dla naszej córeczki. Najbardziej podoba mi się Tonia albo Julka. Będzie z niej fajna laska (śmiech). Rozmawiał Marcin Prokop Nr 22, od 24 do 30 maja 2004